Bieg Dookoła Warszawskiego ZOO - 27.04.2013

korzenmichal

Zapisy ruszają 18 marca o 12.00. Z tego co pamiętam to miejsca się błyskawicznie rozchodzą.

Opłata startowa niestety 80zł.

Szczegóły: [link widoczny dla zalogowanych]

Michał · Wysłany: Wto 8:58, 05 Mar 2013 Temat postu:

Poniosło ich na całej linii. 80zł?

W biegu ZOO na pewno nigdy nie pobiegnę za taką cenę. Z resztą dzień później jest prawdopodobnie bieg w Serocku zapewne połowę tańszy.

rafals · Wysłany: Sob 10:18, 09 Mar 2013 Temat postu:

w cenie bilet na zwiedzanie zoo Smile

oczywiście, przesada z opłatą

Michał · Wysłany: Pon 13:49, 18 Mar 2013 Temat postu:

Mamy przedstawiciela w tym biegu Smile

A dokładniej debiutantkę w naszych barwach - Olga Horodecka Konopka

Michał

Olga pamiętaj o relacji z Biegu Zoo oraz pamiątkowej fotce z medalem, którą wrzuć do swojego profilu Smile

Olga Horodecka

Obowiązkowo!

Michał

[link widoczny dla zalogowanych] Są już wyniki Biegu ZOO, w którym startowała nasza zawodniczka Olga Smile

Olga Horodecka

No to czas na małe podsumowanie:
Zauważam ostatnio strasznie sympatyczna modę zamieniania imprez biegowych w rodzinne święta sportu. Biegom głównym towarzyszą biegi dziecięce, występy, konkursy, piknikowa atmosfera i generalnie moc atrakcji. Bieg Dookoła Zoo jest właśnie taką imprezą. Rodziny zbierają się w parku Praskim już z samego rana. Jest bieg główny na 10 km, są biegi dla maluchów (zwykle 300 m.). Zabawa trwa od 9:00 do 13:00, a nawet dłużej, bo niektórzy po zakończeniu części oficjalnej ruszają na zwiedzanie zoo – biegacze mogli wykorzystywać numer startowy by wejść za darmo.
W Biegu Dookoła Zoo biegłam dwa razy – poprzednio w zeszłym roku i teraz, 27 kwietnia. Niestety dwukrotnie osiągnęłam tu niezbyt ciekawe wyniki, dalekie od życiówki. Powodów jest wiele. Częściowo to zapewne wina źle przepracowanej zimy i nadprogramowych kilogramów jakie się podczas niej zbierają. Przyznaję, że śniegi znacznie zmniejszyły mój kilometraż tygodniowy. Do tego moja domowa bieżnia dożyła swoich dni i pożegnała mnie wypuszczając na zakończenie kilka smutnych obłoczków czarnego dymu. Przyznaję więc, moje plany treningowe nie były realizowane jak trzeba.
Kolejna rzecz to profil trasy – w zoo jest dość chaotycznie. Jest mocny podbieg, długi zbieg, a przede wszystkim sporo zakrętów. U mnie zmiany tempa wywołane taką zmienną trasą wywoływały w obu biegach silną kolkę, która sprawiała, ze życiówka oddalała się w szaleńczym tempie, za to ja po 6-7 kilometrze zaczynałam wlec się jak żółw.
Następne usprawiedliwoenie – odwodnienie. Za mało wypiłam w domu i zanim dojechałam na start już miałam sucho w ustach. Niestety w miasteczku biegowym była wówczas dostępna tylko kawa. Wypiłam kilka łyków, ale to nie wystarczyło. Na trasie nie było wody ani izotonika, było za to słonecznie, bezwietrznie i gorąco, więc razem z kolką dostałam w pakiecie zawroty głowy i zimne dreszcze (tak reaguję na odwodnienie). Udało mi sę złapać wyrzuconą przez kogoś butelke i wypić resztkę jego izotonika. Obrzydliwe – wiem, ale dzięki temu na ostatnim kilometrze przyspieszyłam, a przed metą wykonałam efektywny sprint kolego

I wreszcie – przyznaję – zamiast skupić się na celu (meta), rozglądałam się za zwierzakami. To one były dla mnie głównym powodem dla którego zdecydowałam się pobiec właśnie w tym (niestety ciut za drogim) biegu. Instynktownie zwalniałam za każdym razem kiedy trasa wiodła właśnie przez ZOO. Ale co się napatrzyłam to moje.
Ostatecznie na metę wpadłam po 59 minutach i 33 sekundach. Planowałam około 55 minut, więc – oczywiście – nie mogę powiedzieć, że jestem zadowolona z wyniku. Trudno. Teraz skupiam się na trenowaniu do Legionowskiej Dychy. Mam nadzieję, ze tam będę mogła się wykazać.
Plusy imprezy
Trasa – Szeroka (łokcie niepotrzebne  ) i ciekawa, jest na co patrzeć w trakcie biegu. Zwłaszcza, jeśli lubi się oglądać zwierzaki. Po drodze jest sporo zieleni a mało miasta. Super jest także dla kibiców, mogą np. siedzieć na ławce czekając na kolejne okrążenie „swojego” zawodnika kolego

Doping – piknikowa atmosfera przyciąga całe rodzina a one z kolei tworzą niesamowite grono kibiców. Taki doping jak przy Zoo spotyka się bardzo, bardzo rzadko.
Atmosfera – piknikowa, rodzinna, przesympatyczna.
Dodatkowe atrakcje – fajny program imprez towarzyszących, występów i konkursów.
Koszulka – co roku jest bardzo fajna, choć jakością odbiega od CRAFTów jakie tradycyjnie daje WOSiR.
Organizacja – od zapisów, przez biuro zawodów, po sam bieg – wszystko zorganizowane na tip-top. Słyszałam, że prysznice były zorganizowane nieco za daleko od mety, ale trudno mi to potwierdzić. Organizator zadbał o porządek – biegu pilnowało wielu wolontariuszy, którzy zdzierali sobie gardła dopingując zawodników, ale i pilnowali, czy nikt nie pomyli zbiegu z pętli (na metę lub na kolejne okrążenie), nie zetnie zakrętu itp. Dobrym pomysłem było też oznakowanie stref startu. Tu jednak muszę przyznać, że nawet najlepsze intencje organizatora przegrywają z pewnością siebie niektórych zawodników – tu przodowały niestety panie ustawiające się w strefie 35:00 mimo, ze na pierwszy rzut oka było widać, że nie należą do elity.
Minusy
Trasa – tak, tak - jest i plusem i minusem. Sporo zakrętów, bardzo nieregularna nawierzchnia (momentami trzeba bardzo uważnie patrzeć pod nogi), dość chaotyczny profil wymuszający zmiany tempa.
Brak wody/napojów – było bardzo ciepło, słonecznie i ani kropli wody na trasie. Przy 5 kilometrowych biegach to jest ok. Na dyszce już powinni zadbać o chociaż jeden punkt z napojami. Było wiele osób z bidonami, a inni musieli sobie jakoś radzić sami lub z pomocą kibiców. Kiepsko.
Cena – 80 zł to jednak za dużo. Rozumiem, że część z tego „szła” na wybieg dla nowego podopiecznego Zoo – przesłodkiego nosorożca Bysia. I tę część zapłaciłam bardzo chętnie. Myślę jednak, ze więcej by zebrano ustawiając po prostu puszki w parku. Poza tym nawet jeśli odejmiemy „cegiełkę” na wybieg, czyli jak się okazało „aż” 10 zł, nadal zostaje 70 na organizację biegu. Bardzo, bardzo dużo. Jak za tę cenę pakiet był dość biedny (koszulka nie najwyższej jakości, smycz od sponsora, woda i napój wręczane po biegu, medal). To podwyższanie wpisowego do granic absurdu to jakiś nowy i bardzo niemiły trend. Mam nadzieję, że się odwróci.

Michał

Olga - znakomita relacja, powinnaś pisać do jakiegoś miesięcznika o bieganiu. Świetna relacja z Twojego startu w Warszawie. Co do ceny podzielam Twoje zdanie.

Gdyby każdy z naszych napisał po każdym biegu choć 1/3 tego co Ty kolego

Olga Horodecka

A tu kilka zdjęć z biegu: [link widoczny dla zalogowanych]

Olga Horodecka

Michał, dzięki Smile

Możecie liczyć na takie relacje częściej.

Michał

Znakomicie Smile

I czy relację mogę wrzucić na stronkę moją pod Twoje zdjęcie z biegu?

Olga Horodecka

[link widoczny dla zalogowanych]
Powinno być OK Smile

Na kilku zdjęciach widać przebierańców m.in. panią kotek i pana motyla. Była tez zebra, żyrafki, biedronka... Na jednym ze zdjęć, znany z TV pan Maciej Dowbor
ps. Relację można wrzucać, nie ma problemu Smile

Michał

Dzięki za relację zdjęciową Smile