Podsumowanie sezonu 2010

Michał

W tym miejscu każdy subiektywnie będzie mógł wypowiedzieć się na temat swojego biegania w tym roku.

Michał

Widzę, że jeszcze nikt nie podsumował swoich startów, więc zacznę. Przebiegłem na dzień dzisiejszy 1158 km, ale dociągnę do 1200, żeby 100 miesięcznie wyszła. Zaliczyłem 23 starty w: Chotomowie, Legionowie, Warszawie, Częstochowie, Ełku, Katowicach, Tomaszowie Mazowieckim, Tłuszczu czy Bełchatowie. Najważniejszym biegiem był 32. Maraton Warszawski. To tu ziściło się moje marzenie o pokonaniu maratonu i dystansu 42,195km. To bieg, po którym powiedziałem, że nigdy więcej... Niestety trwało to ok. 30 paru godzin. Postaram się pobiec we wrześniu kolejny raz. Oczywiście z biegu na bieg chciałem poprawiać kolejne czasy, porównywać je do startów w 2009 roku. Takie kolejne starty zaliczyłem w biegach:

Legionowska Dycha - 57:40 (09), 48:59 (10)
Legionowskie Pożegnanie Lata
Bieg Powstania Warszawskiego
Bieg Niepodległości - 52:18 (09), 47:14 (10)
Bemowski Bieg Przyjaźni - 24:12 (09), 22:44 (10)

Nieoficjalny rekord na 10km (równe 10 km z Garmina) - to 46:59 Smile

I właśnie Bieg Niepodległości był tym biegiem gdzie najlepiej mi się biegło. Najlepiej przygotowanym startem przez organizatorów uważam 5. Półmaraton Warszawski. Wspaniała oprawa biegu i trasa, wiele kibiców na trasie. Było naprawdę super. Z tym biegiem może się równać start w Biegu Powstania Warszawskiego. Najtrudniejszym startem był bieg z Grand Prix Warszawy z ostatniego dnia sierpnia, gdzie było tylko 8 stopni ciepła, lejący deszcz i jedne wielkie błoto na całej leśnej trasie w Lesie Kabackim. Dodatkowo biegłem też na obcej ziemi trening we włoskim Vitorchiano.
c.d.n.

Michał

Mimo, że Bieg Bobra był wspaniałą imprezą biegową, super kameralnym biegiem, to u mnie pozostał niedosyt, po zamieszaniu z wynikami. Może dlatego, że to mnie właśnie i Michała Bielaka najbardziej pokrzywdzono z naszych zawodników. Najładniejszy medal to medal z Powstania Warszawskiego i Policz się z Cukrzycą, a niewiele ustępuje im z Biegu Niepodległości oraz Biegnij Warszawo. Oczywiście medal z maratonu uważam za najcenniejszy. Żałuję, że nie mogłem pobiec w Biegu Mikołajkowym w Legionowie i dzień później w Warszawie, bo medale z tych imprez były wspaniałe. Największym zaskoczeniem podczas biegu była... trasa Półmaratonu Ełckiego, który wyglądał jak bieg górski Very Happy

ciągle przewyższenia i pod górę od bodajże 7 km.
cdn.